W wiboboxie dostałam do testów trzy piaski. Na ruszt pierwszy poszedł ten oto żółty kurczaczek. W takach odcieniach czuje się dobrze w lato, kiedy mam opalone dłonie. I tym razem się to sprawdziło, bo nie czuję się w nim najlepiej.To kiepski docnień dla mojej skóry. Ma fajną chropowatą powierzchnię, miło go "miziać" palcem. Coś innego niż gładka tafla na paznokciu. Kryje po 2-3 warstwach, schnie szybko oczywiście nie daję na niego topu. Trzyma się bardzo mocno, u mnie nie odprysnął ale miałam go na sobie tylko 3 dni bo mi się znudził. Myślę, że kolorystycznie podoba mi się najmniej z trójki pozostałych baltic sand. Ale po nim mam ochotę na więcej piasków... kuszą mnie z BarryM, P2, China Glaze, Paese, Golden Rose... Ciężkie życie! :D
![]()
↧
Piaskowy kurczaczek
↧
Koralowe paznokcie + kici kici =^.^=
Post dość na szybko, bo sesja u mnie już szaleje:) Zdjęcia zrobiłam przed moim wydziałem, bo tak przepięknie wszystko zakwitło i zrobiło się bardzo zielono:) Mam nadzieje, ze nikt nie zauważył jak robiłam sobie zdjęcia paznokci. Poniżej możecie zobaczyć lakier z najnowszej kolekcji rimmel 313 coctail passion oraz flejksy z Golden Rose Scale effect nr 04(niestety już wycofywane. Drogie Golden Rose proszę o wznowienie produkcji:D)
![]()
Chciałam wam jeszcze pokazać mój dzisiejszy zakup, bo jestem z niego strasznie zadowolona. Mam ogromny problem z kupowaniem butów, ponieważ mam bardzo szczupłą stopę i lekko wystającą kość z boku. Gdy znajdę wygodne buty to kupuję je bez wahania i bez względu na wygląd. tym razem los się do mnie uśmiechnął i nie dość, że te balerinki są przepiękne(dla mnie oczywiście, bo to kwestia gustu) to i bardzo wygodne. Jak tu się nie uśmiechać?;)
↧
↧
bananowo truskawkowy;)
Chyba już po tytule wiecie, co dziś u mnie zobaczycie;) Oczywiście sławny już lakier eclair. Chciałam go mieć ale nie mogłam się do tego zebrać:D Na szczęście dostałam go w prezencie od przecudownej Amelii i mogę się nim w pełni cieszyć.
Lakier kryje po 3 warstwach, schnie w porządku ale trzeba go kłaść cienkimi warstwami. Trzyma się bez zarzutów. Najważniejsze w nim jest to, że tworzy na paznokciu naturalne ombre. Sprawdzi się u was jeśli macie ciepłe dłonie i dłuższe paznokcie:) Czasem jest jednokolorowy, czasem efekt przejścia jest bardzo delikatny a czasem wygląda jak kolorowy frencz. Lubię w nim to, ze zaskakuje, np po myciu naczyń jest cały żółty:D Ja się w nim zakochałam, lubię niespodzianki i za każdym razem jak patrzę na swoje donie nie wiem czego się spodziewać:D
Lakier kosztuje ok 20zł i jest dostępny tutaj<KLIK>
Lakier kryje po 3 warstwach, schnie w porządku ale trzeba go kłaść cienkimi warstwami. Trzyma się bez zarzutów. Najważniejsze w nim jest to, że tworzy na paznokciu naturalne ombre. Sprawdzi się u was jeśli macie ciepłe dłonie i dłuższe paznokcie:) Czasem jest jednokolorowy, czasem efekt przejścia jest bardzo delikatny a czasem wygląda jak kolorowy frencz. Lubię w nim to, ze zaskakuje, np po myciu naczyń jest cały żółty:D Ja się w nim zakochałam, lubię niespodzianki i za każdym razem jak patrzę na swoje donie nie wiem czego się spodziewać:D
Lakier kosztuje ok 20zł i jest dostępny tutaj<KLIK>
↧
Rozdanie z I♥beauty
Kilka dni temu dostałam maila od zespołu I love beauty z propozycją przeprowadzenia rozdania z okazji pierwszych urodzin sklepu dla moich czytelników. Po zapoznaniu się ze szczegółami (i nagrodami:DD) pomyślałam, ze będziecie zainteresowane:) Sklep oferuje różnorodną ofertę kosmetyczną ale na rozdanie postanowił przeznaczyć kultowe kosmetyki The Balm. Jeśli macie ochotę zgarnąć taką nagrodę zapraszam do zapoznania się z regulaminem.
Zacznę od tego najprzyjemniejszego, czyli od nagród. Wygrać możecie jeden z wybranych poniżej produktów:
Co trzeba zrobić by wziąć udział?: 3 Napisać w komentarzu, który z produktów chcecie wygrać(możecie wpisywać numerki albo podać całą nazwę z tych podanych powyżej.) 4 Zostawić komentarz wyglądający mniej więcej tak:
Obserwuje blog jako: Na fb lubię jako: (mogą być trzy pierwsze litery nazwiska:)) Chcę wygrać nagrodę:
Rozdanie trwa do 30 czerwca do północy:)
Zacznę od tego najprzyjemniejszego, czyli od nagród. Wygrać możecie jeden z wybranych poniżej produktów:
1. BalmShelter tinted moisturize – tonujący podkład - odcień light/medium
2. BalmGirls – pomadka – odcień Amanda Kissmylips
3. Plump your Pucker – błyszczyk powiększający usta – odcień Passion My Fruit
4. BalmShelter tinted gloss – błyszczyk z filtrem UV – odcień Pin-Up Girl
5. Stainiac – tonujący błyszczyk na usta i policzki – odcień Beauty Queen
2 Polubić sklep I love beauty <KLIK>
Dodatkowo sklep I love beauty postanowił zrobić zniżkę dla czytelników mojego bloga. Wpisując hasło EWALUCJA w polerabatowe otrzymacie 10% upustu od waszego zamówienia. Promocja ta trwa 48 godzin od momentu publikacji tego posta. Chętnych by skorzystać zapraszam do przejrzenia asortymentu drogerii http://www.i-lovebeauty.pl/
Mam nadzieje, że spodoba wam się akcja organizowana przez sklep I love beauty. Życzę powodzenia w konkursie ! ;)
↧
Unrefined China Glaze
Ten "różowy baranek" ma w sobie jakiś niesamowity urok! Jasny odcień różu to jeden z moich ulubionych kolorów na lato, do tego modna obecnie faktura piasku i jeszcze magia nazwy(za to kocham china glaze, każdy lakier powinien mieć swoje imię, nieprawdaż?:))
Lakier Unrefined jest z kolekcji Texture, w dotyku jest lekko chropowaty, ale nie drapiący. To jeden z pierwszych piaskowych lakierów w mojej kolekcji. Kojarzy mi się ze świeżo pomalowaną ścianą o teksturze baranka. Pędzelek typowy dla lakierów tej firmy, dość wąski i długi. Lakier kryje po 2 warstwach, nakłada się bez większych problemów. Ze zmywaniem trochę gorzej ale nie porównywałabym tego do zmywania brokatu. Lakier schnie normalnie, ani nie szybko ani nie za długo, po prostu typowo. Nie nałożyłam na niego topu, żeby nie zepsuć faktury. Kolor jest bardzo dziewczęcy i letni. Ja czuję śię świetnie w różu, a wam ja się podoba?
Lakier kosztuje ok 22 zł, do kupienia w sklepie <KLIK> Przy okazji napiszę wam, że sklep alphanailstylist jest wyłącznym dystrybutorem lakierów china glaze w Polsce, lakiery posiadają zabezpieczenie które gwarantuje świeżość.
Lakier Unrefined jest z kolekcji Texture, w dotyku jest lekko chropowaty, ale nie drapiący. To jeden z pierwszych piaskowych lakierów w mojej kolekcji. Kojarzy mi się ze świeżo pomalowaną ścianą o teksturze baranka. Pędzelek typowy dla lakierów tej firmy, dość wąski i długi. Lakier kryje po 2 warstwach, nakłada się bez większych problemów. Ze zmywaniem trochę gorzej ale nie porównywałabym tego do zmywania brokatu. Lakier schnie normalnie, ani nie szybko ani nie za długo, po prostu typowo. Nie nałożyłam na niego topu, żeby nie zepsuć faktury. Kolor jest bardzo dziewczęcy i letni. Ja czuję śię świetnie w różu, a wam ja się podoba?
Lakier kosztuje ok 22 zł, do kupienia w sklepie <KLIK> Przy okazji napiszę wam, że sklep alphanailstylist jest wyłącznym dystrybutorem lakierów china glaze w Polsce, lakiery posiadają zabezpieczenie które gwarantuje świeżość.
↧
↧
All in for #mygirls!
Post tym razem niekosmetyczny ;)
Dziś byłam na Polach Mokotowskich by współuczestniczyć w treningu z Ewą Chodakowską. Wiem, że jest to postać kontrowersyjna, jedni kochają, inni nienawidzą a ja po prostu ją lubię i byłam bardzo ciekawa jakie wrażenie na mnie zrobi;) Okazało się, że tryska z niej pozytywna energia i non stop się uśmiecha. Zaraża wszystkich swoim optymizmem. I polubilam ją po tym dniu jeszcze bardziej;)
Pogoda była niesamowicie upalna, słonce przypiekało non stop przez to trening wydawał się o wiele trudniejszy, ale ile było satysfakcji! Ewa i jej Puzzel dopingowali non stop uśmiech nie schodził mi z ust. Atmosfera była bardzo bardzo fajna, czułam, ze mam związek z każda osoba która ćwiczy razem ze mną;) Byłyście tam?:D
Po wszystkim ustawiłam się w dłuuugiej kolejce by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie;) Czekałam i czekałam... ale było warto! Mimo, że zmęczona, spocona, rozmazana nie wyglądam na fotce zachwycająco to i tak spoglądam na nią z wielkim uśmiechem. Gdy podeszłam do Ewy uścisnęła mnie i przywitała słowami "Cześć piękna" i mimo, że wiem, że pewnie mówiła to do każdego poczułam się wyjątkowa. Chyba tego mi było trzeba, trochę motywacji i wsparcia by zadbać o siebie:)
Powiem wam, że mam tak spalone ramiona mimo kremów z filtrem, że nie mogę się dotknąć. Ciekawe ile zajmie mi wyrównanie "opalenizny"(o ile skóra mi nie zejdzie:D Ale było warto, było warto poczuć tą energię. mam nadzieje, ze ten entuzjazm pozostanie ze mną na długo.
Dziś byłam na Polach Mokotowskich by współuczestniczyć w treningu z Ewą Chodakowską. Wiem, że jest to postać kontrowersyjna, jedni kochają, inni nienawidzą a ja po prostu ją lubię i byłam bardzo ciekawa jakie wrażenie na mnie zrobi;) Okazało się, że tryska z niej pozytywna energia i non stop się uśmiecha. Zaraża wszystkich swoim optymizmem. I polubilam ją po tym dniu jeszcze bardziej;)
Pogoda była niesamowicie upalna, słonce przypiekało non stop przez to trening wydawał się o wiele trudniejszy, ale ile było satysfakcji! Ewa i jej Puzzel dopingowali non stop uśmiech nie schodził mi z ust. Atmosfera była bardzo bardzo fajna, czułam, ze mam związek z każda osoba która ćwiczy razem ze mną;) Byłyście tam?:D
Po wszystkim ustawiłam się w dłuuugiej kolejce by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie;) Czekałam i czekałam... ale było warto! Mimo, że zmęczona, spocona, rozmazana nie wyglądam na fotce zachwycająco to i tak spoglądam na nią z wielkim uśmiechem. Gdy podeszłam do Ewy uścisnęła mnie i przywitała słowami "Cześć piękna" i mimo, że wiem, że pewnie mówiła to do każdego poczułam się wyjątkowa. Chyba tego mi było trzeba, trochę motywacji i wsparcia by zadbać o siebie:)
Powiem wam, że mam tak spalone ramiona mimo kremów z filtrem, że nie mogę się dotknąć. Ciekawe ile zajmie mi wyrównanie "opalenizny"(o ile skóra mi nie zejdzie:D Ale było warto, było warto poczuć tą energię. mam nadzieje, ze ten entuzjazm pozostanie ze mną na długo.
↧
Eliksir na usta w pięciu kolorach:)
Dziś o moim pomadkowym hicie. Nie są idealne, ale potrafię wybaczyć im wady. Mam z natury bardzo suche usta, non stop traktuje je balsamami a i ta odwdzięczają mi się suchymi skórkami. Z tego powodu własnie nie lubię szminek. Za każdym razem wydaje mi się, że pomadki kolorowe wysuszają moje usta jeszcze bardziej. W internecie znalazłam bardzo dużo pozytywnych opinii na temat pomadkę nawilżających z wibo i postanowiłam skusić się gdy trwała promocja w rossmanie na -40%. Kupiłam jedna z numerem 05 i kolejnego dnia poleciałam po inne kolory. Dlaczego? A no dlatego, że ta pomadka faktycznie nawilża, moje usta dawno nie czuły się w niczym tak dobrze. Kolory nie są strasznie kryjące raczej pół transparentne, ale ja własnie takie lubię, bo moje usta z natury są dość jasne. Dają fajne, wilgotne wykończenie. Nie są bardzo trwale ale przynajmniej ścierają się równomiernie i wciąż wyglądają świetnie mimo, że bladną. Cena jest dość śmieszna bo ok 8 zl. minusem jest to, że są bardzo miękkie i w lato rozpływają się(dlatego nie noszę ich w torebce) i opakowanie jest dość nietrwałe(oraz design nie powala). Mimo tych wad uwielbiam je, mogę je stosować codziennie i nie powodują pustyni na moich ustach.
Kupiłam, aż 5 kolorów które możecie zobaczyć poniżej, w którym wyglądam najlepiej?
Macie, używacie, tak jak ja kochacie? Czy może wręcz przeciwnie?:)
Kupiłam, aż 5 kolorów które możecie zobaczyć poniżej, w którym wyglądam najlepiej?
Macie, używacie, tak jak ja kochacie? Czy może wręcz przeciwnie?:)
↧
Etnicznie zdobienie + tutorial
Dziś pokażę wam zdobienie inspirowane spodniami które pokazałam wam na moim fb. Poszłam trochę na łatwiznę bo nie odwzorowywałam identycznych kształtów tylko robiłam je w dużym uproszczeniu. Mimo wszystko byłam zachwycona efektem. Czułam, ze spodnie i paznokcie to idealny komplecik:D Jeśli chcecie stworzyć coś takiego u siebie zapraszam na mój kanał na YouTube <KLIK> gdzie znajdziecie tutorial. Przy okazji mam pytanie: Nie uważacie, ze mówienie w filmiku o paznokciach jest zbędne? Wolicie oglądać same obrazki z ładną muzyczką czy słuchać mojej gadaniny? Tylko poproszę szczere opinie! :)
Poniżej możecie przyjrzeć się paznokciom z bliska. Już wiem, że jeszcze nie raz to zdobienie zagości u mnie na dłoniach.
Użyłam:
Fioletowy -Rimmel Salon Pro 500 Peppermint
Miętowy -Rimmel Salon Pro 312 Ultra Violet
Koralowy -Rimmel Salon Pro 313 Cocktail passion
Czarny -Golden Rose z cienkim pędzelkiem
Biały -Sensique 101
![]()
Mam nadzieje, ze wam również przypadnie do gustu:)
Przy okazji przypominam o rozdaniu kosmetyków The Balm ze sklepem I♥beauty <KLIK>
Poniżej możecie przyjrzeć się paznokciom z bliska. Już wiem, że jeszcze nie raz to zdobienie zagości u mnie na dłoniach.
Użyłam:
Fioletowy -Rimmel Salon Pro 500 Peppermint
Miętowy -Rimmel Salon Pro 312 Ultra Violet
Koralowy -Rimmel Salon Pro 313 Cocktail passion
Czarny -Golden Rose z cienkim pędzelkiem
Biały -Sensique 101
Mam nadzieje, ze wam również przypadnie do gustu:)
Przy okazji przypominam o rozdaniu kosmetyków The Balm ze sklepem I♥beauty <KLIK>
↧
Spotkanie z marką AA
Jakiś czas temu zostałam zaproszona na spotkanie z marką AA. Niestety miałam gorący okres na uczelni i musiałam zrezygnować ze spotkania. Los jednak chciał inaczej i wszystko tak się poukładało, ze mogłam przyjechać do butku Desir Paris poznać panią Dorotę Soszyńską i gwiazdę popołudnia Monikę Brodkę która sygnuje kosmetyki AA swoją przepiękną buzią. Spotkanie odbyło się w kameralnym gronie blogerek. Pani Dorota zabawiała nas rozmową i zarażała optymizmem. Dawno nie widziałam osoby tak zaangażowanej w to co robi. Poznałyśmy filozofię marki, zostałyśmy zapoznane z najnowszą ofertą produktową, miałyśmy przebadaną skórę twarzy. Odwiedziła nas również Monika Brodka o której już wcześniej wspomniałam. Niezwykła osobowość i ten błysk w oku;) Słuchałam jej wypowiedzi i byłam pod wrażeniem tego, jak pozytywną jest osobą. Każda z nas dostała płytę z autografem. Na koniec wspólne zdjęcia, owocowe przekąski i torba kosmetyków. Niestety musiałam wyjść trochę wcześniej ale nie żałuje, ze udało mi się przybyć nawet na te 2 godziny.
Spędziłam przemiło czas w doborowym towarzystwie, dziękuję za świetną organizację;) Mam nadzieje, że takie spotkania będą coraz częściej:)
Spędziłam przemiło czas w doborowym towarzystwie, dziękuję za świetną organizację;) Mam nadzieje, że takie spotkania będą coraz częściej:)
↧
↧
So sweet
Znowu zdobienie, znowu maiło być bardzo słodkie i chyba znowu mi się udało. Moje ulubione kształty czyli kropki. Kolory fajnie ze sobą współgrają, zawsze podobało mi się połączenie różu i fioletu. Zrobiłam je już jakiś czas temu ale dopiero dziś mogę wam pokazać. Zakochałam się w tym fiolecie z rimmela, o dziwo jeszcze nie miałam takiego odcienia. Ma w sobie coś wyjątkowego, jakaś iskrę.
Na dziś nie mam nic więcej do dodania więc zapraszam do oglądania:)
Na dziś nie mam nic więcej do dodania więc zapraszam do oglądania:)
↧
Wyniki konkursu z I love beauty
Dziękuję dziewczyny za tak liczny udział w konkursie;) Poniżej znajdziecie film z wynikami, mam nadzieje, ze odnajdziecie w nim swój nick:)
Gratuluje wszystkim wygranym! Zwycięzców proszę o kontakt pod adresem: sklep@i-lovebeauty.pl
Gratuluje wszystkim wygranym! Zwycięzców proszę o kontakt pod adresem: sklep@i-lovebeauty.pl
↧
Wyprzedaż
Cześć:) Dziś znowu bez konkretnego posta ale choroba mnie złapała i jeszcze nie myślę jasno:D i nie chce w postach głupot popisać. Przychodzę do waz z garstką nowych kosmetyków które wygrałam ale niestety większość nagrody powtórzyła mi się z produktami które już posiadam:( Dlatego pomyślałam, że może któraś z was będzie chętna je kupić?
Poniżej możecie zobaczyć produkty i proponowane prze zemnie ceny. Wszystkie kosmetyki są nowe. Jeśli coś was zainteresuje napiszcie to w komentarzu albo wyślijcie maila na moją pocztę kosmetyczneewalucje@gmail.com. Do tej ceny doliczcie jeszcze koszt przesyłki.
1 BB Cream Rimmel Medium and Light każdy po 10 zł
2 Tusz Scandaleyes flex Rimmel 16zł
3 Błyszczyk Rimmel Apocalips kolor Stellar 501 16 zł
4 Róż Match Perfection Rimmel 002 light/medium 16 zł
5 Kredka scandaleyes warerproof kajal Rimmel 013 purple 12zł
6 Błyszczyk Stay Glossy Rimmel 640 All day seducted 10 zł
Poniżej możecie zobaczyć produkty i proponowane prze zemnie ceny. Wszystkie kosmetyki są nowe. Jeśli coś was zainteresuje napiszcie to w komentarzu albo wyślijcie maila na moją pocztę kosmetyczneewalucje@gmail.com. Do tej ceny doliczcie jeszcze koszt przesyłki.
1 BB Cream Rimmel Medium and Light każdy po 10 zł
2 Tusz Scandaleyes flex Rimmel 16zł
3 Błyszczyk Rimmel Apocalips kolor Stellar 501 16 zł
4 Róż Match Perfection Rimmel 002 light/medium 16 zł
5 Kredka scandaleyes warerproof kajal Rimmel 013 purple 12zł
6 Błyszczyk Stay Glossy Rimmel 640 All day seducted 10 zł
↧
Kremowe niewypały
Nie ma to jak być chorym w taką piękną pogodę. Siedzę cały dzień pod kołdrą puszystym szlafroku(który możecie podziwiać na nagłówku), grubymi skarpetami i wysoką gorączką, która na szczęście powoli spada. Moje myśli zbierają się już sensownie w całe zdania więc czas napisać posta. Zapraszam was na opowieść o 4 produktach do twarzy, które się u mnie nie sprawdziły. Jakoś ostatnio mi się nie składało do pisania o kremach i uzbierała mi się pokaźna zużyta kolekcja. Proszę więc, nie bądźcie zdziwione, że w ciągu krótkiego czasu opowiem wam o kilkunastu kremach ( i nie, nie testowałam ich na zmianę:D).
Dziś z tej okazji, ze mam kiepski humor opowiem o bublach. Mam tu 4 egzemplarze. Zacznę od przypomnienia, ze mam suchą cerę z tłustym noskiem, wrażliwą, naczynkową.
Na pierwszy ogień idzie krem Oeparol Hydrosense przeznaczony do suchej skóry. Miałam nadzieje, ze będzie jeszcze lepszy niż jego cudowny brat <KLIK>. Niestety okazało się, ze bardzo kiepsko nawilża. Często rano po jego użyciu czułam nieprzyjemne ciągnięcie skóry. Jest dość rzadki i łatwo się wchłania ale pod makijaż się średnio nadaje bo zaraz zaczynałam się błyszczeć. Właściwie to nie dawał mi nic a jeszcze wydawało mi się, że odbierał nawilżenie:/ a tak nie może być.
Czas na krem marki AA Therapy Nawilżający krem. Po ponad 3 tygodniach sprawdzał mi się fajnie, dawał skórze elastyczność, lekkie nawilżenie, lekka konsystencja szybko się wchłaniała. Niestety po tym czasie zauważyłam więcej niespodzianek na mojej buzi. Odstawiłam kosmetyki i sprawdzałam kto jest winowajcą. Niestety okazało się, ze ten kremik, a szkoda bo mogliśmy się naprawdę fajnie dogadać:/
Olejek Orientana róża japońska i szafran to produkt który na samym początku odrzucił mnie zapachem. Jest niesamowicie mocny i duszący, bardzo nie w moim stylu. Olejek jest bardzo tłusty i ciężko się wchłania, jedynie nakładany wacikiem kosmetycznym był do wytrzymania. Jego dużym plusem był skład <KLIK> Ale niestety nie zachwycił mnie również działaniem. Nie spowodował u mnie niepożądanych efektów, ale spodziewałam się większego nawilżenia bo takich naturalnych składnikach. Nie jest zły jednak ten zapach naprawdę mnie odrzuca:D
Ten krem to największe rozczarowanie. Eva Naturia Herbal Garden Krem intensywne nawilżający to krem który kupiłam w rossmanie na przecenie -40%. Przeczytałam o nim na blogu u Angel KL:IK i wydawało mi się, że to będzie mój ideał. Niestety strasznie mi nie przypasował. Jest lekki i łatwo się wchłania, zapach lekki i przyjemny. Krem delikatnie nawilżał, bardziej na dzień niż na noc. Niestety po jego używaniu zaczęły mi się pojawiać białe, bolesne krostki w okolicach nosa. Odstawiłam krem i problem po kilku dniach znikł. Zrobiłam do niego drugie podejście z takim samym efektem:(
No nic, do tych kremów już nie wrócę. Ale mam w rękawie kilka asów które szczerze pokochałam. Także już niedługo post bardziej radosny, bo z kremami które uszczęśliwiają moją skórę. Idę posmarować buzię i dalej leżeć w łóżku:D Dobranoc!:)
↧
↧
Cocktail passion
Nic nie poprawia mi tak humoru jak pięknie pomalowane paznokcie. Dziś postawiłam na soczysty koral od rimmela. Poniżej możecie zobaczyć lakier 313 cocktail passion. Zauroczył mnie od razu, w buteleczce prezentował się cudownie, wakacyjnie. Po pomalowaniu paznokci mój entuzjazm nie opadł. Lakier ma piękny połysk, dobrze kryje przy dwóch warstwach. Pędzelek jest gruby i z początku mało elastyczny ale po kilku pociągnięciach przyzwyczaiłam się do niego i malowało się dalej bez problemów. Schnie szybko, nie miałam z nim problemów. Zdecydowany plus za piękny letni kolor, który wygląda zjawiskowo przy opalonych dłoniach.
![]()
![]()
↧
Gdzie jestem gdy mnie nie ma;)
Cześć dziewczyny:)
Trochę ostatnio mnie nie ma na blogu a to dla tego, że wybrałam się na wakacje. Zaczęłam w weekend, wróciłam ze Skarżyska do Warszawy na dwa dni. Następnie kilka godzin w pociągu na korytarzu i znalazłam się w Poznaniu gdzie spędziłam kilka godzin(jaki przepiękny dworzec!) i w międzyczasie mój chłopak przyciął sobie palca w pociągu:( Następnie ruszyliśmy do Wolsztyna gdzie będę przez najbliższe 5 dni. Zaczęłam bardzo aktywnie, maszerując żurawim szlakiem wzdłuż jeziora Wolsztyńskiego. Okolica była malownicza! Zrobiliśmy chyba z 200 zdjęć. I mimo, że przeszłam prawie 15 km i moje nogi paliły to jestem straszni zadowolona z tej wyprawy. Dziś mamy w planach spędzenie czasu nad jeziorem, może basen czy zakupy. Zobaczymy co czas pokaże.
W weekend wracam do Poznania na weekend organizowany przez Maxlash czego nie mogę się doczekać:D Na pewno zrobię relację z tego wydarzenia;)
Dlatego ostatnio nie mam czasu na internet, muszę się zresetować;) Mam nadzieje, ze wy też macie chwilę dla siebie!;)
Pozdrowienia dla Was wszytkich:D
Trochę ostatnio mnie nie ma na blogu a to dla tego, że wybrałam się na wakacje. Zaczęłam w weekend, wróciłam ze Skarżyska do Warszawy na dwa dni. Następnie kilka godzin w pociągu na korytarzu i znalazłam się w Poznaniu gdzie spędziłam kilka godzin(jaki przepiękny dworzec!) i w międzyczasie mój chłopak przyciął sobie palca w pociągu:( Następnie ruszyliśmy do Wolsztyna gdzie będę przez najbliższe 5 dni. Zaczęłam bardzo aktywnie, maszerując żurawim szlakiem wzdłuż jeziora Wolsztyńskiego. Okolica była malownicza! Zrobiliśmy chyba z 200 zdjęć. I mimo, że przeszłam prawie 15 km i moje nogi paliły to jestem straszni zadowolona z tej wyprawy. Dziś mamy w planach spędzenie czasu nad jeziorem, może basen czy zakupy. Zobaczymy co czas pokaże.
W weekend wracam do Poznania na weekend organizowany przez Maxlash czego nie mogę się doczekać:D Na pewno zrobię relację z tego wydarzenia;)
Dlatego ostatnio nie mam czasu na internet, muszę się zresetować;) Mam nadzieje, ze wy też macie chwilę dla siebie!;)
Pozdrowienia dla Was wszytkich:D
![]() |
<3 |
![]() |
Zginiemyy! |
![]() |
Przyczajona Ewalucja |
![]() |
Bagienko |
![]() |
Leśny taniec:) |
↧
Nowości
Bardzo bardzo rzadko robię tego typu posty ale ostatnio trochę rzeczy mi się nazbierało:D Kilka rzeczy kupiłam, klika dostałam i myślę, że najwyższy czas je pokazać. Lubicie czytać/oglądać takie posty? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.
Zacznę od wiboboxa, który w tym miesiącu mnie nie powaliła na kolana. Eyelinery na razie zapowadają się bardzo kiepsko, za błyszczykami nie przepadam... Bibułki mnie ucieszyły, wreszcie je wypróbuję. A tuszy mam na razie po dziurki w nosie:D
Kolejna nowość to wypełniacz do koka, który dostałam od mojej siostry;) Jako, że ona właśnie dość mocno skróciła włosy i nie może z niego korzystać przejęłam go ja:D Już go nosiłam kilka razy i jestem zachwycona.
![]()
Teraz zerknijcie na mój nowy pędzel do konturowania twarzy. Kupiłam go za ok 10 zł na ebayu. Ma przemiłe włosie i coś czuję, że się z nim bardzo polubię.
![]()
Następnie wakacyjny zakup czyli leginsy w kwiaty. Wiem, że nie mam nóg modelek, a rozmiar 40 powinien ubierać się cały na czarno, żeby wyszczuplić co nieco;p(piszę to oczywiście z przymrużeniem oka) ale jest lato, są wakacje a ja mam ochotę, nosić pogrubiające kwiaty na udach! I nic mnie przed tym nie powstrzyma! ;)
Co tu dalej mamy? Zestaw zapalonego Frugowicza. Przepyszne sorbety dostępne w bierdonce oraz dwa napoje na ochłodę;)
Następnie zapraszam was do Włoch. Sklep Bath&Body works wysłał mi miły upominek;)
Czas na dzisiejsze łupy. Na pierwszy ogień idzie torebka kupiona w hausie. Moja obecna całkowicie odmówiła posłuszeństwa i odchodzi na zasłużoną emeryturę.
Oraz letnie buciki, które dorwałam za 50% normalnej ceny. Rozkochały mnie w sobie tymi złotymi elementami:)
Ostatnie ale wcale nie najgorsze! Dostałam od mamy przecudowny prezent. Spersonalizowaną puszkę coca coli:) I jak to się nie uśmiechać?;)
Zacznę od wiboboxa, który w tym miesiącu mnie nie powaliła na kolana. Eyelinery na razie zapowadają się bardzo kiepsko, za błyszczykami nie przepadam... Bibułki mnie ucieszyły, wreszcie je wypróbuję. A tuszy mam na razie po dziurki w nosie:D
Kolejna nowość to wypełniacz do koka, który dostałam od mojej siostry;) Jako, że ona właśnie dość mocno skróciła włosy i nie może z niego korzystać przejęłam go ja:D Już go nosiłam kilka razy i jestem zachwycona.

Teraz zerknijcie na mój nowy pędzel do konturowania twarzy. Kupiłam go za ok 10 zł na ebayu. Ma przemiłe włosie i coś czuję, że się z nim bardzo polubię.

Następnie wakacyjny zakup czyli leginsy w kwiaty. Wiem, że nie mam nóg modelek, a rozmiar 40 powinien ubierać się cały na czarno, żeby wyszczuplić co nieco;p(piszę to oczywiście z przymrużeniem oka) ale jest lato, są wakacje a ja mam ochotę, nosić pogrubiające kwiaty na udach! I nic mnie przed tym nie powstrzyma! ;)
Co tu dalej mamy? Zestaw zapalonego Frugowicza. Przepyszne sorbety dostępne w bierdonce oraz dwa napoje na ochłodę;)
Następnie zapraszam was do Włoch. Sklep Bath&Body works wysłał mi miły upominek;)
Czas na dzisiejsze łupy. Na pierwszy ogień idzie torebka kupiona w hausie. Moja obecna całkowicie odmówiła posłuszeństwa i odchodzi na zasłużoną emeryturę.
Oraz letnie buciki, które dorwałam za 50% normalnej ceny. Rozkochały mnie w sobie tymi złotymi elementami:)
Ostatnie ale wcale nie najgorsze! Dostałam od mamy przecudowny prezent. Spersonalizowaną puszkę coca coli:) I jak to się nie uśmiechać?;)
↧
Po prostu czerwień
Jak widziałyście na moim facebooku w ostatni weekend uczestniczyłam w przecudownym weekendzie stylizowanym na pin up. Relacja już niedługo ale na razie zapraszam na mały zoom na moje paznokcie dobrane do tej stylizacji. Wiedziałam, ze nie będę mieć czasu bawić się w zrobienia więc postawiłam na ponadczasową klasykę - czerwień. Do torby podróżnej wrzuciłam lakier z wibo serii classic nr 369. Czy się sprawdził? Chyba mogę powiedzieć, ze tak;) Malowałam nim paznokcie w sobotę rano a dziś zmyłam bo miałam go już dość. Lakier trzymał się bardzo dzielnie, pojawił się tylko jeden odprysk. Końcówki nie ścierały się szybko. Pokrył moje paznokcie po 2 warstwach. Do tego lakiery wibo mają bardzo przystępną cene;) Jeśli szukacie czerwieni to polecam.
Zdjęcia pociągowe:D Nie miejcie mi tego za złe;)
Zdjęcia pociągowe:D Nie miejcie mi tego za złe;)
![]() |
Nie ma to jak podróż na korytarzu ;) |
↧
↧
Sun of a peach
Neony jak co roku w wakacje noszę non stop. Nie wiem nawet czemu aż tak bardzo moje serce zaczyna bić szybciej, gdy widzę te jaskrawe, żywe odcienie. Każdy z nich jest wyjątkowy i ma w sobie coś pięknego.
Dziś mam dla was smakowity kąsek, prosto ze słonecznej wyspy China Glaze. Ten cudowny odcień pochodzi z kolekcji Sunsational. Cała seria rozkochała mnie w sobie ale niestety mój mózg tym razem jest silniejszy niż serce i mam tylko jeden egzemplarz. Ale za to jaki! Przepiękny słoneczny pomarańczowy lakier o zaskakującej nazwie Sun of a peach. Niestety nie można mieć wszystkiego, neony mimo swego niewątpliwego uroku mają bardzo ciężką formułę. Lakier ten pokrył moje paznokcie po 3 warstwach i musiałam wyrównać jego powierzchnię topem bo zauważalne były smugi. Na szczęście schnie szybko więc nie jest to całkowita tragedia. Ja miłośniczka neonów wybaczam im, ale jeśli nie jesteście gotowe na takie poświęcenie zastanówcie się nad jego zakupem. Kolor ma obłędny, to bardzo jasny neonowy pomarańcz o lekko matowym wykończeniu. Na moich paznokciach ma bardzo dobrą trwałość, na nogach trzyma się nawet do 10 dni. Czy go polecam? O tak, warto mieć taki wakacyjny kolor w kolekcji, momentalnie poprawia humor.
Można go dostać za ok 22 zł w sklepie Alphanailstylist <KLIK>
↧
Jak dać loczkom drugie życie;)
Reanimacja loków to temat rzeka. Sama lubię gdy moje włosy z dnia na dzień się rozprostowują więc odświeżanie skrętu nie jest moim priorytetem. U siebie zauważyłam nawet, że na drugi dzień loki wyglądają lepiej niż zaraz po myciu.
Jakiś czas temu dodałam post o reanimacji ale nie poparty własnymi doświadczeniami a tekstem jednej z wizazanek. Jeśli chcecie poczytać znajdziecie go tutaj<KLIK> Czas zweryfikował te pomysły i mam swoich faworytów w tej kwestii.
Czas rozpocząć akcję reanimację! :D
1 Pierwszy sposób, który stosuję to zwilżenie włosów wodą i odżywka bez spłukiwania. Zazwyczaj używam do tego atomizera i rozpylam wodną mgiełkę na lokach. Na to nakładam odżywkę(zazwyczaj Joanne Naturie albo balsam z Apteczki Babunii) w wielkości orzecha włoskiego i zaczynam ugniatać włosy. Następnie tak ugniecione przypinam je spinkami do głowy i czekam aż podeschną.(czasem pomagam sobie opierając głowę o podłogę) Poniżej możecie zobaczyć to misterne upięcie:D
Zdjęcia trochę kiepskie:p ale mam nadzieje, że zrozumiecie o co chodzi:D
2 Drugi sposób to potraktowanie każdego loczka z osobno odrobina odzywki bez spłukiwania i odrobiną żelu do włosów. Mój kształt loka to rulon więc nietrudno mi oddzielić każdy lok osobno. Po nakładam podeschnięciu odgniatam wilgotnymi dłoniami żel.
3 Trzeci patent to bardzo wygodna sprawa ale nie na każdemu się sprawdzi. Wieczorem gdy widzę, że moje loczki są już smętne a ja nie mam czasu ich umyć zwilżam je wodą i nakładam sporo odzywki bez spłukiwania. Następnie na samym czubku głowy zwijam je w jeden wielki rulon i przypinam spinkami typu żabka. Kolejnego dnia po rozpuszczeniu mam bardzo fajne, wyraźne loczki.
Czasem gdy te sposoby zawodzą rezygnuję z rozpuszczonych włosów i stawiam na koczki, warkocze, kucyki. W ostateczności decyduję się umyć głowę dzień wcześniej niż planowałam. Myślę, że tym postem ameryki nie odkryłam ale dostałam komentarz z prośbą o taki post. Mam nadzieje, ze sprostałam zadaniu ;)
↧
Pin up weekend ♥
Pamiętacie stylizację Edwarda Nożycorękiego? <KLIK> Dzięki niej udało mi się przeżyć jeden z najpiękniejszych weekendów w moim życiu. Zespół Maxlash zorganizował spotkanie dla blogerek w Poznaniu. Praca ta dała mi możliwość wyjazdu i nie żałuję!
Zaczęło się w sobotę z samego rana, szare BMW podjechało po mnie na dworzec. Od razu poznałam Maćka, sprawcę całego zamieszania oraz chwilę później poznałam Monikę, przecudowną blogerkę . Zostawiłyśmy bagaże w hostelu wyruszyłyśmy na zwiedzanie Poznania, ja jako turysta Monika w formie przewodnika. Moczyłyśmy nogi w fontannie, rozmawiając i łapiąc gorące promienie słońca, które przywitało nas w tym przepięknym mieście. Potem czas zaczął płynąc jakby szybciej, nasza szóstka zebrała się na rynku. Maciek bardzo fachowo (czyli czytając dane z kartki:DD) oprowadził nas po Poznaniu, zobaczyłyśmy trykające koziołki!:) Następnie gdy pojawiła się już Agnieszka i Magda poszłyśmy na lunch do Crime Story. Wiadomo jak to na początku bywa, trochę nieśmiało, jakby nie było, to w obcym gronie. Nie trwało to jednak zbyt długo bo na szczęście trafiliśmy na jedną bardzo rozgadaną blogerkę( Madziaaa:*)
Dostałyśmy również po "dzienniku", który miał nam pomóc zapamiętać wydarzenia tego weekendu a na koniec każda miałą napisać kilka słów dla każdej z uczestniczki. Z początku byłam sceptyczna co do tego pomysłu, ale w praktyce okazało się, że to świetna sprawa. Teraz gdy czytam zapiski dziewczyn w moim notatniku aż mi się łezka kręci ze wzruszenia.
Czas na najważniejszy punkt tego wyjazdu czyli przebieranki pin up. W salonie Malinowa Od-nowa przywitała nas współwłaścicielka firmy Maxlash - Kasia, niesamowicie ciepła i pozytywna osoba o przepięknym kolorze włosów. Zaczął się pokaz makijażu stylizowanego, wizażystka dokładnie pokazała nam co i jak oraz cały czas służyła nam pomocą w razie trudności. Następnie brałyśmy się do roboty i malowałyśmy się. Czas umilały nam smaczne przekąski i drinki(arbuzowy<3 mniam!). Czas leciał tak szybko, ze niewiele pamiętam:D Oddałam się po makijażu w ręce Eli, wspaniałej fryzjerki która sprawiła, ze przeniosłam się w czasie.
W stylizacji pin u poczułam się jak ryba w wodzie. Bawiłam się rewelacyjne pozując do zdjęć. Wszystkie dziewczyny oraz całą załoga Maxlash prezentowali się cudownie. Madzia robiła nam zdjęcia przed salonem, starając się w tych polowych warunkach uchwycić jak najwięcej. Chwilę później wywieźli nas w pole:D Ale nie dosłownie;) Dwoma samochodami pojechałyśmy w plener na "piknik". Był szampan, muffinki, kolorowe lizaki, kocyk w kratkę... rewelacja. Wszystko było dzielnie uwieczniane przez Magdę, która latała w szpilkach po trawie(należy Ci się wielki buziak za poświęcenie.
Gdy powoli myślałyśmy, ze to koniec zabawy okazało się..., ze to dopiero początek. Białą limuzyna podstawiona specjalnie dla nas. To się nazywa życie! Śpiewałyśmy w środku, śmiałyśmy się, piłyśmy szampana, robiłyśmy fotki i najważniejsze czyli wystawiałyśmy głowy przez szyberdach. Samochody na nas trąbiły, ludzie machali:) To naprawdę niesamowicie miłe przeżycie.Gdy emocje już trochę opadły udaliśmy się na kolację, tam troszkę odpoczęłyśmy i dopiero poczułam zmęczenie.Postanowiłyśmy iść się odświeżyć by następnie pójść do klubu Cuba Libre.
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zaliczyła wpadki:D w drodze do klubu musiałam zahaczyć obcasem o wybrukowaną ulicę i wywinąć orła. Na szczęście nic mi (ani butom) się nie stało, mogłam się otrzepać i iść dalej:D W środku siedzieliśmy w loży ciesząc się swoim towarzystwem. Nie obyłoby się bez tańca i zabawy wiec szybko uderzyłyśmy na parkiet.Byliśmy maksymalnie zmęczeni więc powoli dziewczyny zaczęły się wykruszać by odpocząć w hostelu. Do końca zostałam z AgąBil oraz Ferreou i bałyśmy się rewelacyjnie. Czas było wracać do hostelu, wejście na drugie piętro, szybki prysznic i wreszcie zasłużony odpoczynek. Szkoda było mi zasypiać, bo wiedziałam, że weekend powoli się kończy. Mimo, że tak naprawdę spędziłyśmy niewiele czasu razem bardzo zżyłam się z dziewczynami i organizatorami. Mam nadzieje, że pozostaniemy w kontakcie:)
Ten post jest na tyle gigantyczny, ze drugi dzień opiszę innym razem( obiecuje, ze będzie krótszy:))
Na koniec i wisienka na torcie czyli filmik z wyjazdu<3
Chciałam jeszcze podziękować :
Maćkowi i Kasi za świetną organizację i wspaniałą atmosferę:)
Wizażystce która oczarowała mnie swoją urodą, umiejętnościami i podejściem do nas,
Fryzjerce z którą świetnie się rozmawiało i stworzyła mi cudo na głowie:D
Barmanowi który był również szoferem za przepyszne drinki i niewywiezienie nas do obozu pracy:p
Panu filmowcowi za bezszelestne kamerowanie i świetne ujęcia.
Oraz dziewczynom:
Agacie, za to, ze nie przytrzasnęła mnie drzwiami,
Madzi , za przepiękne zdjęcia:**, twój uśmiech, i niekończące trajkotanie:D
Monice, za wycieczkę po Poznaniu,
Magdzie, za niewyrwanie mi wszystkich dolnych rzęs :D
Adze, za zabawę do białeg rana,
Asi, za wspólne śniadanie, wspólny pokój i wspólne poranne cierpienia:D,
Marchewce, za to, ze wreszcie się spotkałyśmy! I Tak dobrze się dogadywałyśmy.
Mogę szczerze powiedzieć, że to był jeden z najlepszych weekendów w moim życiu. Maćku możemy to powtórzyć?;)
Zaczęło się w sobotę z samego rana, szare BMW podjechało po mnie na dworzec. Od razu poznałam Maćka, sprawcę całego zamieszania oraz chwilę później poznałam Monikę, przecudowną blogerkę . Zostawiłyśmy bagaże w hostelu wyruszyłyśmy na zwiedzanie Poznania, ja jako turysta Monika w formie przewodnika. Moczyłyśmy nogi w fontannie, rozmawiając i łapiąc gorące promienie słońca, które przywitało nas w tym przepięknym mieście. Potem czas zaczął płynąc jakby szybciej, nasza szóstka zebrała się na rynku. Maciek bardzo fachowo (czyli czytając dane z kartki:DD) oprowadził nas po Poznaniu, zobaczyłyśmy trykające koziołki!:) Następnie gdy pojawiła się już Agnieszka i Magda poszłyśmy na lunch do Crime Story. Wiadomo jak to na początku bywa, trochę nieśmiało, jakby nie było, to w obcym gronie. Nie trwało to jednak zbyt długo bo na szczęście trafiliśmy na jedną bardzo rozgadaną blogerkę( Madziaaa:*)
Dostałyśmy również po "dzienniku", który miał nam pomóc zapamiętać wydarzenia tego weekendu a na koniec każda miałą napisać kilka słów dla każdej z uczestniczki. Z początku byłam sceptyczna co do tego pomysłu, ale w praktyce okazało się, że to świetna sprawa. Teraz gdy czytam zapiski dziewczyn w moim notatniku aż mi się łezka kręci ze wzruszenia.
Czas na najważniejszy punkt tego wyjazdu czyli przebieranki pin up. W salonie Malinowa Od-nowa przywitała nas współwłaścicielka firmy Maxlash - Kasia, niesamowicie ciepła i pozytywna osoba o przepięknym kolorze włosów. Zaczął się pokaz makijażu stylizowanego, wizażystka dokładnie pokazała nam co i jak oraz cały czas służyła nam pomocą w razie trudności. Następnie brałyśmy się do roboty i malowałyśmy się. Czas umilały nam smaczne przekąski i drinki(arbuzowy<3 mniam!). Czas leciał tak szybko, ze niewiele pamiętam:D Oddałam się po makijażu w ręce Eli, wspaniałej fryzjerki która sprawiła, ze przeniosłam się w czasie.
![]() |
Przyłapana ;) |
W stylizacji pin u poczułam się jak ryba w wodzie. Bawiłam się rewelacyjne pozując do zdjęć. Wszystkie dziewczyny oraz całą załoga Maxlash prezentowali się cudownie. Madzia robiła nam zdjęcia przed salonem, starając się w tych polowych warunkach uchwycić jak najwięcej. Chwilę później wywieźli nas w pole:D Ale nie dosłownie;) Dwoma samochodami pojechałyśmy w plener na "piknik". Był szampan, muffinki, kolorowe lizaki, kocyk w kratkę... rewelacja. Wszystko było dzielnie uwieczniane przez Magdę, która latała w szpilkach po trawie(należy Ci się wielki buziak za poświęcenie.
![]() |
Tuszuję siniaka;) |
Gdy powoli myślałyśmy, ze to koniec zabawy okazało się..., ze to dopiero początek. Białą limuzyna podstawiona specjalnie dla nas. To się nazywa życie! Śpiewałyśmy w środku, śmiałyśmy się, piłyśmy szampana, robiłyśmy fotki i najważniejsze czyli wystawiałyśmy głowy przez szyberdach. Samochody na nas trąbiły, ludzie machali:) To naprawdę niesamowicie miłe przeżycie.Gdy emocje już trochę opadły udaliśmy się na kolację, tam troszkę odpoczęłyśmy i dopiero poczułam zmęczenie.Postanowiłyśmy iść się odświeżyć by następnie pójść do klubu Cuba Libre.
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zaliczyła wpadki:D w drodze do klubu musiałam zahaczyć obcasem o wybrukowaną ulicę i wywinąć orła. Na szczęście nic mi (ani butom) się nie stało, mogłam się otrzepać i iść dalej:D W środku siedzieliśmy w loży ciesząc się swoim towarzystwem. Nie obyłoby się bez tańca i zabawy wiec szybko uderzyłyśmy na parkiet.Byliśmy maksymalnie zmęczeni więc powoli dziewczyny zaczęły się wykruszać by odpocząć w hostelu. Do końca zostałam z AgąBil oraz Ferreou i bałyśmy się rewelacyjnie. Czas było wracać do hostelu, wejście na drugie piętro, szybki prysznic i wreszcie zasłużony odpoczynek. Szkoda było mi zasypiać, bo wiedziałam, że weekend powoli się kończy. Mimo, że tak naprawdę spędziłyśmy niewiele czasu razem bardzo zżyłam się z dziewczynami i organizatorami. Mam nadzieje, że pozostaniemy w kontakcie:)
Ten post jest na tyle gigantyczny, ze drugi dzień opiszę innym razem( obiecuje, ze będzie krótszy:))
Na koniec i wisienka na torcie czyli filmik z wyjazdu<3
Chciałam jeszcze podziękować :
Maćkowi i Kasi za świetną organizację i wspaniałą atmosferę:)
Wizażystce która oczarowała mnie swoją urodą, umiejętnościami i podejściem do nas,
Fryzjerce z którą świetnie się rozmawiało i stworzyła mi cudo na głowie:D
Barmanowi który był również szoferem za przepyszne drinki i niewywiezienie nas do obozu pracy:p
Panu filmowcowi za bezszelestne kamerowanie i świetne ujęcia.
Oraz dziewczynom:
Agacie, za to, ze nie przytrzasnęła mnie drzwiami,
Madzi , za przepiękne zdjęcia:**, twój uśmiech, i niekończące trajkotanie:D
Monice, za wycieczkę po Poznaniu,
Magdzie, za niewyrwanie mi wszystkich dolnych rzęs :D
Adze, za zabawę do białeg rana,
Asi, za wspólne śniadanie, wspólny pokój i wspólne poranne cierpienia:D,
Marchewce, za to, ze wreszcie się spotkałyśmy! I Tak dobrze się dogadywałyśmy.
Mogę szczerze powiedzieć, że to był jeden z najlepszych weekendów w moim życiu. Maćku możemy to powtórzyć?;)
↧